wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 15

Edytuj post
Przygotowywanie śniadania dla Nialla stało się dla mnie swego rodzaju rytułałem. Każdego ranka wstawałam bardzo wcześnie i wychodziłam w piżamie do osiedlowego minimarketu po świeże bajgle, które jak mi kiedyś powiedział, po prostu kocha. Kupowałam też jogurty, muesli, płatki, owoce  i wszystko czego tylko zapragnęłam. To jeden z przywilejów posiadania karty do konta Elizabeth i taty. Szczerze mówiąc, to nie wiedziałam czy ma jakiś limit, ale miałam to głęboko w poważaniu.
Dzisiaj jak zwykle kupiłam uwielbiane przez Nialla bułeczki, biały ser i miód. Zapłaciłam za wszystko i wróciłam do mieszkania. Rozłożyłam zakupy na blacie kuchennym i wróciłam do korytarza by ściągnąć czarną kurtkę i tenisówki. Po drodze sprzątnęłam  kilka walających się ubrań blondyna i wrzuciłam je do kosza na brudy w toalecie. Korzystając z okazji wyszorowałam zęby i ogarnęłam ten stóg siana, który grał rolę moich włosów.
Nagle w mieszkaniu rozległ się trzask.
Grzebień wyleciał z mojej ręki, a ciało znieruchomiało.
Boże, niech to będzie zwykły złodziej. Żaden gwałciciel. Lena, spokojnie.
Opanowałam się na tyle, aby chwycić w ręce kij od mopa i wyszłam ostrożnie  z łazienki. Na palcach weszłam do korytarza. Stanęłam jak zamrożona, gdy zamiast przestępcy ujrzałam Nialla pochylonego nad rozbitym słoikiem miodu.
Podparłam ręce na biodrach i zakaszlałam by zwrócić na siebie jego uwagę.
Chłopak porządnie wystraszył się w wyniku czego odskoczył jak oparzony od miejsca zbrodni i wylądował pod szafkami. Zorientował się, że to tylko ja. Spojrzał najpierw na słoik, a później na mnie i westchnął.
-Przepraszam, chciałem tylko spróbować -powiedział ze skruchą.
Chłopaku, czy ty nie masz innych zmartwień niż rozbity słoik?
Jego oczy wędrowały po mojej twarzy. Wciąż siedział na podłodze. Był wyraźnie zawstydzony.
-Nic się nie stało -powiedziałam siląc się na miły ton -Zrobię bajgle z Nutellą, może być? -teraz na prawdę się uśmiechnęłam. Miałam nadzieję, że nie zauważył ile trudu włożyłam w ten pozornie zwyczajny gest jakim było wygięcie kącików ust.
-Wszystko, co przygotujesz będzie wyśmienite -wyszczerzył się.
Lizus. Bardzo przystojny lizus.
Pomogłam chłopakowi posprzątać, a później zrobiłam śniadanie. Wszystkie bułeczki poprzecinałam poziomo. Trzy połówki posmarowałam Nutellą, a na resztę nałożyłam biały serek. Wcześniej planowałam go delikatnie  polać miodem, ale z powodu wcześniejszych wydarzeń, użyłam syropu malinowego. Powinien smakować równie dobrze.
W czasie gdy ja przygotowywałam kanapki Niall latał po kuchni jak opętany. Włączył ekspres do kawy i poszukał ładnych talerzyków. Poukładał wszystko na stole i podszedł do blatu.
-Zapraszam panią do stołu -powiedział łapiąc mnie za rękę. Grzecznie pomaszerowałam za nim i usadowiłam się na krześle. Chłopak wrócił się jeszcze po talerz z naszym śniadaniem i położył go na stole. Wlał kawę do kubków po czym wreszcie usiadł na swoim miejscu - na przeciwko mnie.
-Smacznego -powiedziałam po polsku. Według mnie enjoy your meal i inne angielskie zwroty w tej sytuacji są po prostu głupie. Większość angielskich słów i nazw jest głupia.
Niall oczywiście zapytał co to znaczy nie wierząc, że powiedziałam coś normalnego. Posiłek nie trwał długo. Niall zjadł większą część zawartości talerzy. On chyba nie miał limitu jeżeli mowa o jedzeniu. Natomiast ja zgodziłam się na zjedzenie trzech plasterków białego sera. Pozbierałam naczynia i wsadziłam je do zmywarki.
-Pomyślałem, że może nie chce ci się iść dzisiaj do szkoły... -zaczął opierając się plecami o framugę drzwi.
Jego szara koszulku opinała się mu na ramionach, gdy krzyżował ręce na klatce piersiowej. Nie uznałabym go za kogoś bardzo umięśnionego, ale nie należał też do chucherek.
-Mi się nigdy nie chce iść do szkoły -przerwałam mu.
Zaśmiał się i podszedł bliżej mnie. - Oparł się ręką o brzeg blatu, na którym siedziałam. Na całe szczęście Niall jest porządnym chłopak
-Jasne, ale dzisiaj mamy krótki wywiad i dobrze było by gdybyś poszła ze mną do studia. Poznałabyś chłopaków -zaproponował.
Pewnie każda inna dziewczyna byłaby na moim miejscu przeszczęśliwa, ale chyba już dawno ustaliliśmy, że nie jastem jak inne dziewczyny. Jestem mną i cała ta sytuacja wydawała mi się jakimś jednym wielkim żartem.
Mieszkam sobie jak gdyby nigdy nic z członkiem najsławniejszego boysbandu na świecie. Robię mu śniadanka, sprzątam jego unorane ciuchy, które rozrzuca po całym domu i takie tam inne super sprawy. Teraz jeszcze okazuje się, że mogę poznać resztę One Direction. Tylko czy ja tego chcę?
-Niall, przepraszam, ale nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł -odparłam szczerze.
Chłopak wydawał się być zaskoczony.
-Coś powiedziałem nie tak? -zapytał urażony.
Odepchnęłam się od szafki i zaczęłam przebierać nerwowo nogami. Nie wiedziałam co powinnam była powiedzieć w takiej sytuacji.
-Nie, nie -zaprzeczyłam po chwili. To ze mną jest coś nie tak.
-To o co chodzi? -zapytał. -Lena, próbuję cię zrozumieć, ale czasem to jest trudne. Tym bardziej, gdy się nie odzywasz -posłał mi blady uśmiech.
Pokiwałam w zrozumieniu głową i usiadłam na najbliższym krześle.
-Wiem, staram się -zapewniłam.
'Nie wystarczająco'  -skarcił głos w mojej głowie. Dawno go nie słyszałam.
-To pójdziesz ze mną? -w jego głosie nie dało się nie wyczuć nadzieji.
Już nie potrafię być wredna.
-Okej, okej -powiedziałam i szybko czmychnęłam z kuchni do mojej tymczasowej sypialni.
***
W dłoniach trzymałam plastikowy kubek wypełniony wodą.
Jakaś dziewczyna, zapewne statystka, podała mi go gdy tylko weszłam. Zapytała też czy dobrze się czuję, bo jestem bardzo blada i mam sińce pod oczami.
Prawdę powiedziawszy to, nie potrafię wrócić pamięcią do czasu kiedy moje oczy były promienne, a cera nawilżona i lekko opalona. To takie nierealne. Jakbym istniała tylko od tragicznego momentu - śmierci mojej mamy.
Pochyliłam głowę, ale już po kilku sekundach uniosłam ją w kierunku małego ekraniku, który pokazywał na żywo wywiad, ponieważ usłyszałam znajomy głos. Niall odpowiadał ze śmiechem na jakieś błache pytanie prowadzącej. Miała jasne długie włosy, które opadały falami na jej dekolt. Trzepotała co jakiś czas rzęsami, które z całą pewnością nie były jej prawdziwymi. Była zgrabna, ale nie wysportowana. Wszystko mogłoby być pięknie, gdyby nie jej chichot. Jak lalka Barbie, taka z chudziutką szyją, która nie może utrzymać głowy i zaraz się odłamie. Z nieproporcjonalnie długimi nogami zakończonymi zdeformowanymi stopami. Prawie idealna.
Miałam ochotę zamurować tego pustaka.
Na całe szczęście wytrwałam grzecznie do końca programu. Chłopcy miło pożegnali ekipę, gdy wyłączono kamery i udali się do swojej garderoby. Poza Niallem.
Blondyn pomachał do mnie z uśmiechem i zniknął na parę minut.
Wrócił już z resztą zespołu.
Wszyscy miło się do mnie uśmiechali, cholera. Będę musiała być miła.
-Więc to jest Lena -powiedział Niall wskazując na mnie dłonią.
Teraz już nie ucieknę.
Wstałam z krzesełka, na którym wcześniej mnie posadzono i mimowolnie ruszyłam w kierunku chłopaków.
-Cześć -powiedziałam cicho podając rękę pierwszemu w kolejce Zaynowi. Nie chcę wyjść na rasistkę, ale mulat przypominał wychudzonego Żyda z obozu pracy. Na prawdę! Jeszcze pięć kilo mniej, a moglibyśmy wylądować na tym samym oddziale w ośrodku zaburzeń odżywiania.
-Jestem Zayn -powiedział jeszcze ciszej niż ja, ale dołączył współczujący uśmiech do swojego zestawu.
Później był Harry i Liam, którzy wydali mi się bardzo w porządku. No dobra, ten lokaty miał zawiązaną na włosach jakąś dziwną szmatę i wyglądał jak żul zza krzaka, ale nie chciałam być chamska. Ostatniego, Louisa, mogłabym nawet polubić. Był najzwyczajniej w świecie przyjaźnie nastawiony w stosunku do mojej osoby. Nie posyłał mi żadnych litościwych uśmiechów, nie patrzył na mnie z ciekawością, po prostu zachowywał się jak człowiek, który poznaje innego człowieka.
-Cześć, nazywam się Lena -powiedziałam wyciągając rękę do chłopaka.
-Louis. Tak wiem, jak masz na imię. Niall trąbi o tobie cały czas -Louis odwzajemnił gest.
Spuściłam wzrok. Nie chciałam żeby Niall im coś o mnie opowiadał.
-Kto jest za wyjściem na pizzę? -krzyknął nagle Harry. Wszyscy wydali głośne okrzyki radości. Wszyscy prócz mnie.
_________________________________
Dominika(icantbreatheicantsmile):
Przepraszamy za opóźnienia w publikacji rozdziału! :/ Ani ja, ani Kamila nie miałyśmy na to czasu. Szczerze mówiąc, to nawet teraz go nie mam; siedzę nad wypracowaniem na polski i myślę o przeczytaniu "Białej masajki" czekającej przy moim łóżku.
Mam tylko nadzieję, że ten EMOCJONUJĄCY (HAHA) rozdział Was nie zawiedzie :D
Buuziole ♡

12 komentarzy:

  1. świeeeeetny *.* czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahah doma...wiec to o cb chodzi.?! ;-) ~Paula

      Usuń
  2. Nie jest tak źle. .....w sumie to mi się podoba...zajebisty. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiecham sie jak głupi do sera. Boski:-* niall i lena muszą być parą<3<3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ♥♥ czekam n next :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooooo matko !!!! Kocham. !!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski ! *-* Mega ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo kurde no nieźle ;D
    I to mi się podoba! ;)
    Genialnie napisane ;p
    Czekam na nexta
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. super blog ! przeczytałam go w 30min. i z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzoooo, bardzo o mi sie podoba!! Koocham ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  10. SPAM
    Cześć! Zastanawiasz się co zrobić, aby twój blog bardziej podobał się czytelnikom? Nie wiesz co można zmienić aby twój blog był jeszcze lepszy? Zgłoś swojego bloga do Recenzji Fan Fiction. Twój blog zostanie oceniony, dzięki temu dowiesz się co możesz zmienić.

    Zapraszam!

    http://recenzje-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation