niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 16

Edytuj post
  Zostałam wciśnięta na miejsce pomiędzy Harrym, a Niallem i nie, nie podoba mi się to. Chłopak w kręconych włosach - którego miałam nieprzyjemność poznać bliżej u mnie w domu i przez opowieści Maddie - cały czas kręcił się na krześle i wysyłał do mnie uśmiechy i okej, może są onieśmielające, piękne i przeurocze, ale serio - one na mnie nie działają. No może jedynie sprawiają, że się go zaczynam bać. Nic więcej. Natomiast Niall ulokował sobie swoją dłoń na mojej, która leży na moim kolanie i kreśli na niej jakieś bliżej nieokreślone wzory. Nagle stuknął paznokciem w moje knykcie, więc zwróciłam uwagę na jego dotyk (o ile to jest bardziej możliwe). Swoimi delikatnymi palcami nakreślił kilka liter, które składały się w: ''kiedy nikt nie będzie patrzył przekładaj wszystko do mnie''. Odetchnęłam z ulgą i chcąc podziękować mu, okręciłam dłoń i ścisnęłam jego, lecz kiedy chciałam odłożyć dłoń na poprzednie miejsce, Niall nie pozwolił mi na to , tylko splótł nasze palce, a ja - mimo iż nie jestem fanatyczką takich rzeczy - pozwoliłam mu na to i w odpowiedzi potarłam jego kciuk swoim własnym. I teraz posłuchajcie uważnie: zakochałam się; ale klapa. W końcu podeszła do nas kelnerka i każdy zamówił, co chciał. Ja poprosiłam o najmniejszą pizzę z serem, szynką i pieczarkami, oraz wodę.
-Jak ci się podoba w Anglii? -zapytał nagle Harry.
Mieszkam w Londynie od kilku miesięcy. W jego ustach zabrzmiało to tak, jakbym była jakąś turystką właśnie wychodzącą z sali przylotów na lotnisku.
-Jest w porządku -odpowiedziałam zdawkowo na pytanie loczka. Najwyraźniej go to nie usatysfakcjonowało na tyle, aby zadawał kolejne pytania.
W krótkim odstępie czasu młoda kelnerka podała całej szóstce zamówienia. Chłopcy zaczęli pochłaniać swoje porcje (nadmienię jeszcze, że wszystko, bez względu na to jakie to danie, polane zostało tłustym sosem czosnkowym).
  Margarita leżała na moim talerzu nienaruszona. Ale, ale, głupia nie jestem. Chwyciłam sztućce w dłonie i zaczęłam kroić jeden z boków pizzy. Wszystko zainscenizowałam bardzo realistycznie. Co jakiś czas podnosiłam pusty widelec do ust i zaczynałam jakiś temat; to pytałam o wyniki ostatnich meczy, to o ich menadżera, następnie chwaliłam ten ohydny sos czosnkowy, którego nawet nie powąchałam. Popijałam wyimaginowane jedzenie wodą. Wreszcie, gdy nadarzyła się okazja przysunęłam szybko mój talerz do talerza Nialla i zręcznie zrzuciłam dwa kawałki pizzy. Chłopak jak gdyby nigdy nic, przeżuwał swój posiłek. Natomiast jego ręka błądziła po mojej. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Nie. Skreśl.
Uśmiechnęłam się do niego.
Blondyn odwzajemnił uśmiech i mocniej ścisnął moją dłoń.
Tego wieczora wykonałam jeszcze dwa takie "przekręty" i nareszcie mój talerz był pusty. Grzecznie podziękowałam za posiłek i pochwaliłam grubość ciasta i ilość sera. Opróżniłam butelkę z wodą do końca, aby kelnerka, któ-ra podeszła do stolika, mogła zebrać wszystkie śmieci i naczynia. Dziewczyna miała może z dwadzieścia parę lat. Około dwudziestu pięciu. Nie była niestety zbyt zgrabna i chyba zdawała sobie z tego sprawę, bo nie nosiła obcisłych kombinezonów popularnych w jej branży. Aby zebrać wszystko musiała wracać do naszego stolika jeszcze dwa razy. Zgarniając ostatnie trzy talerze zapytała się czy może nam jeszcze jakoś pomóc i czy chcemy już rachunek. Zgodnie zadecydowaliśmy, że jesteśmy najedzeni. Tak, nawet Niall nie chciał dokładki, a to zdziwiło i mnie, mimo iż wiedziałam o jego dodatkowej porcji.
Siłą rzeczy dziewczyna przyniosła nam małą zakładkę na pieniądze, do której Liam wcisnął kilka grubszych banknotów. Kelnerka podziękowała za tak hojny napiwek i wyszliśmy z knajpki.
Na szczęście nikt nie wpadł na żaden kolejny, genialny pomysł odwiedzenia jakiegoś pseudo miłego miejsca. Każdy zaczął się żegnać i czułam się co najmniej niezręcznie, kiedy wszytscy mnie przytulali i nie, to nie było coś, czego oczekiwałam przez całe moje życie. Harry chyba starał się przytrzymać mnie trochę dłużej niż zaplanowałam, więc niechętnie mnie puścił, kiedy zaczęłam się cofać.  Wszyscy rozeszli się w swoje strony. Kiedy tylko zniknęliśmy za zakrętem Niall z powrotem splótł nasze palce, a ja znowu mu na to pozwoliłam. Nagle blondyn skręcił, a ja dosłownie poleciałam za nim, potykając się o własne nogi. Równowagę odzyskałam dopiero, kiedy chłopak zatrzymał się przy wózkach od supermarketu.
- Idziemy na zakupy. - stwierdził wesoło i machając naszymi dłońmi wszedł do wielkiego budynku, kierując się w stronę wejścia między półki.
-Ale Niall, przecież masz pełną lodówkę. - zareagowałam.
-Niby tak, ale dziś zrobimy se wieczór filmowy i ugotujemy kolację. Potrzebujemy czegoś fajnego. - zawołał wesoło.
Jak się okazało według Nialla ''coś fajnego'' to wszystko co leży na półkach danego sklepu, więc kiedy nie byliśmy nawet w połowie budynku, a wózek był już pełny, lecz chłopak nie zwracał na to większej uwagi i ładował kolejne pudełka, paczki i torby produktów.
-Niczego nie chcesz? - spytał zdziwiony.
-Yyymm... Nie, raczej nie. Myślę, że nawet jeśli coś chciałam to wrzuciłeś to do kosza, lub to zrobisz. - powiedziałam powoli oddzielając słowa.
-Och, okej. Jednak jeśli coś będziesz chciała po prostu to weź, nie ma problemu. - zmieszał się.
Blondyn przyjrzał się mi, lecz po chwili, kiedy najwyraźniej spotkał mój wzrok, powrócił do wrzucania wszystkiego co napotkał na drodze.
Zatrzymałam się na chwilę przy półkach z rzeczami takimi jak farby i płótna, kiedy Niall poszedł wybrać kilka filmów. Właśnie zapisywałam sobie w telefonie nazwę firmy, której nigdy nie widziałam i chciałam sprawdzić opinię na paru forach w internecie, kiedy poczułam jak ktoś oplata mnie rękoma w pasie i byłam pewna, że to Niall, więc po prostu zignorowałam tą osobę, kiedy usłyszałam w uchu:
-Nie przywitasz się ze mną, piękna? - usłyszałam w uchu znany, okropny głos i dreszcze odrazy przebiegły przez moje plecy.
Ben.
Natychmiast wyrwałam się z jego uścisku, co nie było takie łatwe i odeszłam kilka kroków w tył.
-Cześć Ben. - mruknęłam, nie chcąc drażnić go jeszcze bardziej, bo chyba nie był zachwycony moją reakcją na jego dotyk.
-Skoro już się spotkaliśmy, to może powiesz mi dlaczego nie było cię dzisiaj w szkole, co? - spytał robiąc krok w moją stronę.
Napięłam wszystkie mięśnie. Oby tylko Niall nas nie zobaczył.
- Rano nie czułam się najlepiej. - skłamałam jak najprościej i uśmiechnęłam się krzywo.
- Ale teraz już ci lepiej, hmmm? Tak myślę, wyglądasz dobrze. - zauważył brunet i wyczułam może nawet nutę troski w jego głosie.
Jeju, zaczynam mieć złudzenia słuchowe.
-Tak, tak. Już jest okej. Wiesz muszę już iść. - zaczęłam się cofać.
Już miałam całkiem się odwrócić, kiedy chłopak zacisnął swoje duże, niedelikatne palce wokół mojego cienkiego, kruchego nadgarstka.
-Nie tak szybko, księżniczko.
Jeśli jeszcze raz tak do mnie powie, porzygam się.
-Puść mnie. - zażądałam próbując wyrwać swoją rękę.
Nic z tego, jestem za słaba.
 - Nie, dopóki...
- Powiedziała, żebyś ja puścił i radzę ci to zrobić. - usłyszałam głos za sobą.
Jeszcze tylko tutaj tego lokowatego palanta brakowało.
Ben poluzował uścisk, ale nie puścił mnie i teraz modliłam się tylko o to, żeby Harry nic nie powiedział Niallowi.
-A co możesz mi zrobić? Przywiązać do półki tą swoją śmieszną bandanką. - zadrwił brunet.
Szatyn podszedł bliżej i teraz okazało się, że Harry jest o ponad pół głowy wyższy od Bena, więc brunetowi zrzedła mina i na tyle rozluźnił uścisk, że bez problemu wyrwałam dłoń. Harry obrończo stanął przede mną i zakrył mnie swoim ciałem, więc tylko lekko wychyliłam głowę zza jego ramienia, żeby zobaczyć twarz Bena, która powoli zapełniała się strachem, jednak chłopak próbował to ukryć.
-Idź stąd. - głos mojego obrońcy stał się niski, bardziej ochrypły i groźny.
Ben tylko wypiął pierś i udając, że po prostu ustępuje głupszemu odwrócił się na pięcie.
-Do zobaczenia w szkole, Lena. - rzucił jeszcze przez ramię i zniknął między półkami.
Wtedy Harry odwrócił się w moją stronę, kładąc dłoń na moim ramieniu. Pozwoliłam mu na to, bo w końcu przed momentem mnie uratował.
-Wszystko dobrze? - spytał i teraz słyszałam w głosie czystą troskę.
Och, to miłe uczucie.
-Tak, jest dobrze. Dziękuję. - ostatnie słowo z trudem przecisnęło mi się przez gardło.
Wmusiłam nawet na usta uśmiech, niech się chłopak cieszy.
Szatyn posłał w moją stronę uroczy uśmiech, a dołeczek ukazał się w jego lewym policzku. Przełożył dłoń na mój policzek i nie, to nie było coś co mi pasowało.
-Nie masz za co. Bo wiesz Lena, ja chciałem ci powie... - zaczął loczek.
-Cześć Harry. - usłyszałam za sobą głos Nialla.
Alleluja.
Dłoń Harry'ego opadło od mojego policzka, przez ramię i w końcu wzdłuż jego ciała.
-Cześć Niall. - odpowiedział szorstko Harry.
Chłopcy przez chwilę mierzyli się chłodnymi spojrzeniami, lecz kiedy zauważyli moje zmieszanie przestali.
-Lena, wybrałaś już jakieś farby? - spytał spokojnie Niall.
-Nie, myślę, że kupię je kiedy indziej. - chciałam stamtąd jak najszybciej iść.
Blondyn pokiwał głową i wyciągnął dłoń w moją stronę, którą z niepewnością chwyciłam.
Harry ze zdziwieniem i chyba nwet z lekką zazdrością spojrzał na nasze dłonie.
-Do zobaczenia, Lena. - zwrócił się do mnie Harry.
Kiwnęłam w jego stronę głową.
-Do jutra, Niall.
-Do jutra, kolego. - mruknął w odpowiedzi blondyn.
Ja poszłam z Niallem, w stronę kas, a Harry w drugą stronę.
Moje życie to pieprzona telenowela.  


----------------
Moje drogie misiaczki!
Wybaczcie nam za tą długą przerwę. Obowiązki wzywają. 
Ale spokojnie, za niedługo wakacje i rozdziały zaczną pojawiać się częściej, regularniej. Przynajmniej mam taką nadzieję.
A jak tam u was? 
Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział i nie będziecie na mnie źli za tyle słodkości u Nialla i Leny. Hej, a może ktoś wymyśli nazwę dla tego paringu? Będę wdzięczna.
Więc biorę się za dalsze pisanie i miłego dnia/nocy/wieczoru!
Kamila. (Pointless).

13 komentarzy:

  1. Troche słodkości nie zaszkodzi :D Ale niech Hazza nie wchodzi w związek, którego jeszcze nie ma, ale cii, i niech z Maddie będzie wszystko wporządku :33 Życzę weny :D http://love-changed-our-life.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny jak zawsze <3 czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh.. Harry Idioto nie mieszaj się w związek Lially <3 Liall ! Rozdział boski ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooooo kurde.....ale sie porobiło .Proponuje Liall <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A może Nela. <3. Mam nadzieje że next pojawi się szybko. .. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ojjjj awwwwww kocham tooo!!!!!!!! Liall jest fajne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest bardzo fajny. Tylko błagam, niech Harry się w to nie miesza, przynajmniej na razie.
    Nie mogę się już doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oki, przeczytałam już wszytkie rozdziały i przepraszam, ze jest to mój pierwszy kom. A wiec... Macie trochę chaotyczny styl, momentami jesteście trochę niekonsekwentne i niektóre wiadomosci pojawiaja się z nikad, bo np. skąd nagle w tym markecie wziąl się Loczek ? Ale... Macie świetne pomysły, dobrze prowadzicie akcje, brak błędów ortograficznych. Jeden z lepszych blogow. Gratulacje i czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz za nic przepraszać, to nie tak, że wymagamy od was komentarzy.
      Tak, masz rację co do chaotycznego stylu. Sama czasem muszę przeczytać opowiadanie, żeby napisać dalszy ciąg, bo nie pamiętam do końca, co się wtedy stało. Można znaleźć też wiele sprzecznych informacji, ale jeszcze nikt o tym nie napisał, więc shhhhh.
      Uwierz mi, jest tutaj pełno błędów ortograficznych i stylistycznych, ale jakoś nie chce nam się tego poprawiać, może kiedy będziemy miały chwilę wolnego, to poprawimy wszystko.
      Nie mogę ci wytłumaczyć wiadomości znikąd, bo nie wiem co masz na myśli, ale Harry w supermarkecie nie jest niczym niewytłumaczalnym. Ja czasem też spotykam znajomych na zakupach i to jest normalne.
      Dziękujemy za komplementy i postaramy się poprawić naszą chaotyczność i niekonsekwentność.

      Usuń
  9. Na początku nie byłam pewna co do tego bloga. Rozdziały pojawiały się rzadko i ta historia była dla mnie… dziwna. Ale teraz widzę, że się
    myliłam bo to jeden z lepszych blogów. Co z tego że nie ma codziennie rozdziału. Na rozwinięcie tej historii waeto czekać i mam nadzieję, że rozwinie się dalej. Weny weny i weny raz jeszcze.
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. Czemu nie ma tak długo nexta. ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next . Ztensknilam się <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation